English
  wersja podstawowa   wersja kontrastowa
STRONA GŁÓWNA / AWERS/REWERS / BLIZNY NA OBLICZU..

Blizny na Obliczu


Święto od wieków w wyjątkowy sposób obchodzone jest na Jasnej Górze, w najważniejszym polskim sanktuarium maryjnym. Już od kilku dni przybywają do Częstochowy liczne piesze pielgrzymki. Każdy z pątników chce dotrzeć przed oblicze Matki Boskiej Częstochowskiej, znane z licznych reprodukcji i kopii, często otaczanych w odległych nieraz miejscach kultem i noszących swoje indywidualne miano. Części wiernych znana jest historia tego niezwykłego wizerunku. W społecznej świadomości legenda miesza się z rzeczywistością. Badania obrazu i jego historii przynoszą nowe fakty, co nie umniejsza atencji dla owego szczególnego dzieła sztuki, utożsamianego z postaciami, które przedstawia, zapisanego w dziejach narodu i sercach ludzi. W 1655 roku tak wyraził te uczucia Augustyn Kordecki, przeor jasnogórskich paulinów, mając w pamięci wydarzenia szwedzkiego potopu: „Bądźmy więc w przekonaniu, że niepodległość Królestwa Polskiego, publiczne i prywatne mienie Rzeczypospolitej, kościołów, cześć Boga i dawne wolności jedynie za pomocą Maryi Jasnogórskiej zachowane i przywrócone zostały, tak, iż bardzo słusznie wyrzec możemy, że Bogarodzica tarczą jest Królestwa Polskiego”.

Bolesny wyraz jasnogórskiego oblicza podkreślają widoczne ślady cięć na policzku Matki Boskiej. Niewiele osób zna ich dzieje, a także wie, że podobnych, choć słabo widocznych śladów jest więcej i mają różne pochodzenie. Dawne drzeworyty ukazują charakterystyczne blizny na twarzy Marii, ale też wcześniejszy ślad po ugodzeniu obrazu strzałą. Jest on widoczny między innymi na szyi Bogurodzicy przedstawionej na odbitce pochodzącej z Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, nr inw. 5477 MBL, oraz ze zbioru Muzeum Etnograficznego w Krakowie, nr inw. 55039 MEK.

Oryginał, który – jak mówi legenda – jest jedną z siedemdziesięciu ikon namalowanych przez św. Łukasza Ewangelistę, powstać miał na deskach stołu używanego niegdyś przez samą Świętą Rodzinę. Dalej legenda opowiada o ukryciu ikony, a następnie podarowaniu jej w 326 roku cesarzowej Helenie, która przybyła do Jerozolimy, by odnaleźć relikwie Krzyża Świętego. Obraz znalazł się w ten sposób w Konstantynopolu, a w XII wieku został przewieziony na Ruś. Przez księcia Lwa Daniłowicza został umieszczony na zamku w Bełzie, gdzie zasłynął licznymi cudami. W 1372 Księstwo Bełskie znalazło się w Koronie Polskiej. Ziemiami tymi władał z ramienia Węgier książę opolski Władysław. Wówczas zamek mieli okrążyć Tatarzy. Ikona wyniesiona na mury zamku, by wspomóc siły obrońców, została ugodzona tatarską strzałą. Mgła, która wkrótce opadła, rozproszyła szyki wroga, a Władysław Opolczyk we śnie otrzymał nakaz przeniesienia cudownej ikony na Jasną Górę. Tak też stało się w 1382 roku. Inna wersja legendy podaje, że książę chciał przewieźć ikonę do Opola, po drodze jednak, w pobliżu Częstochowy, konie odmówiły posłuszeństwa. Ikona pozostała w wybranym przez siebie miejscu. Opowieści mówią o ataku husytów, którzy nie tylko dokonali świętokradczej napaści na klasztor i obrabowali go kilkanaście lat później, ale nade wszystko okaleczyli oblicze Maryi. Jan Długosz pisze o innym fakcie z 1430 roku, kiedy to sanktuarium zostało napadnięte przez złoczyńców, którzy nie tylko dokonali zuchwałej kradzieży ozdób i sprzętów kościelnych, ale także połamali wizerunek i przebili go mieczem. To zniszczenie, przypisywane husytom, było przyczyną poddania obrazu konserwacji w latach 1430-1434. Badania obrazu z 1984 roku stwierdzają, że był on dwukrotnie przemalowywany i składa się z trzech warstw: ikonowej z XII-XIII wieku, włoskiej z XIV wieku i przemalowań powstałych podczas wspomnianej konserwacji.

Dramatyczne dzieje sprawiły, że jasnogórski wizerunek nosi ślady dwukrotnych uszkodzeń. I tak, na szyi Matki Boskiej znajdował się ślad po strzale, który wedle starych opisów Władysław Opolczyk kazał „złączyć i przycisnąć płytkami zdobiącego złota, tudzież drogimi kamieniami”. Ubytek pogłębiło zapewne usunięcie podczas konserwacji w XV wieku kosztowności znajdujących się w owym miejscu. W tym czasie też wyżłobiono i podkreślono czerwonym barwnikiem główne „blizny” na twarzy. Pamięć o strzale powoli wygasła, pozostał jedynie jej ślad na dawnych odwzorowaniach cudownego obrazu. Pozostało także około 25 zadrapań i nacięć na powierzchni najstarszych partii ikony, świadczących o jej burzliwej historii.

„Blizny” na twarzy i szyi jasnogórskiego wizerunku są jego integralnym znakiem identyfikacji. Choć częściowo zasłonięte sukienkami zdobiącymi obraz, zajmują ważne miejsce w świadomości społecznej, łącząc się z walką i cierpieniem, dwoma istotnymi wyznacznikami polskiej historii. Były i są inspiracją, motywem religijnych i narodowych uniesień, źródłem przemyśleń i emocji.

Grażyna Mosio





ARCHIWUM