Sino-szara barwa podłoża wymagała jaskrawych barw, które ożywiały blade odbitki wykonywane niejednokrotnie rozcieńczoną z oszczędności farbą. W miarę możliwości używano między innymi tego, co nazywamy współcześnie makulaturą. Wykorzystywano nieaktualne już druki i dokumenty urzędowe, które obecnie bezpowrotnie giną w paszczach śmieciarek lub są cięte przez nowoczesne niszczarki. Czysty rewers urzędowego pisma był nie do pogardzenia. Dziś czas powstania owych druków ułatwia datowanie odbitek drzeworytniczych wykonanych później na ich drugiej stronie.
W zbiorach Muzeum im. Stanisława Fischera w Bochni zachowały się dwa tego rodzaju zabytki, cenne dla badaczy nie tylko dlatego, że zostały znalezione w terenie i że prezentują walory pracy dawnych autorów. Są ciekawe także z powodu wykonania ich na rewersach druków urzędowych, przeznaczonych do upublicznienia na terenie zaboru austriackiego i wydanych w języku niemieckim i polskim. Wielkie nagłówki głoszą, dzieląc rewersy obu drzeworytów na dwie części: Beschreibung, a niżej – Opisanie. To nic innego, niż listy gończe wydane w 1806 roku we Lwowie przez zwierzchnika policji Ignatza von Streichera. Na rewersie Matki Boskiej Praskiej (nr inw. MB-E/856) znajdujemy rysopis zbiegłego prawdopodobnie z aresztu niejakiego Iwana Czajki z Tarnopolszczyzny. Na podstawie pisma z 15 kwietnia 1806 roku każdy miał obowiązek uciekiniera szlakować (czyli śledzić), zatrzymać i odstawić do najbliższego cesarsko-królewskiego urzędu. Zły stan obiektu utrudnia dziś odczytanie pełnego rysopisu poszukiwanego, wiemy jedynie, że był średniej postury, miał szare oczy, blond włosy, buraczaną opończę (słowo opończa jest użyte także w tekście niemieckim) i granatową koszulę. Czas zniszczył duże partie papieru, uniemożliwiając odczytanie całości pisma.
Drugi zabytek zachował się w lepszym stanie, choć i tu fragmenty są trudne do rozszyfrowania. To drzeworyt z wizerunkiem Chrystusa Frasobliwego (nr inw. MB-E/1244). Odbitkę odnalezioną w okolicach Bochni wykonano na rewersie Opisania z 19 kwietnia 1806 roku. Tym razem list gończy dotyczy zbiegłego z aresztu w Lublinie, skazanego za kradzież dwudziestodwuletniego najemnika żydowskiego Szaji Israela Wächswächtera, zamieszkałego w miejscowości Czemerniki (ob. Czemierniki?), „rodem” z miejscowości Krzywonóg (Krzywonoga) w Prusach. Podobnie jak o poprzedniku, czytamy, że jest „wzrostu miernego”, bladej twarzy, „niebieskich oczów i smagłych włosów”, ma na sobie kurtkę, długie spodnie, parę sznurowanych butów, grubą koszulę i zieloną chłopską czapkę z czarnym barankiem.
Co stało się z uciekinierami i czy ich winy wymagały aż rozesłania listów gończych? Czy dosięgło ich długie ramię sprawiedliwości? Także tego typu pytania mogą sobie zadawać studiujący dawne drzeworyty ludowe.
Grażyna Mosio