English
  wersja podstawowa   wersja kontrastowa
STRONA GŁÓWNA / KLOCKI / TROCHĘ TECHNIKI – MODRODRUK

Trochę techniki – modrodruk


Używanie indyga, czyli modrego barwnika było tak powszechne, że doprowadziło do powstania nazwy dla techniki. Określenie to funkcjonuje w kilku europejskich językach. W Niemczech i Austrii nazywa się ją Blaudruck, w Czechach modrotisk, modrotlač na Słowacji, kékfestés („niebieskie malarstwo”) na Węgrzech. W Polsce możemy nazywać ją modrodrukiem.

Modrodruk to technika druku i farbowania tkanin z użyciem substancji rezerważowej oraz wspomnianego indyga jako barwnika. Modrodrukiem określa się także tkaninę ozdobioną tą techniką.

Podczas druku bezpośredniego farbę odbija się za pomocą matryc wprost na tkaninie, w modrodruku na tkaninie odbija się masę izolującą, która osłania zadrukowane miejsca przed działaniem barwnika i wchodzi z nim w reakcje chemiczne. Po zanurzeniu w roztworze farby indygo i wypraniu masy rezerważowej, otrzymuje się niebieską tkaninę z wzorami w naturalnym kolorze płótna. Tak wygląda podstawowa wersja modrodruku. Farbiarze znali jednak wiele sposobów na otrzymywanie wielokolorowych wzorów oraz różnych odcieni i właściwości modrego tła.

Proces drukowania i farbowania tkaniny zaczyna się od przygotowania płótna, które należy najpierw wygotować z dodatkiem ługu i sody, aby pozbawić je zanieczyszczeń utrudniających równomierne zafarbowanie materiału. Później tkaninę należało dokładnie wypłukać w czystej wodzie, wysuszyć, mocno wykrochmalić i wymaglować. Następnym etapem było drukowanie wzorów. Rezerważ, czyli w języku drukarskim pap, miał konsystencję dość gęstej gliniastej masy i zielonkawy kolor. Formy ze wzorami dokładnie pokryte papem odbijano na płótnie rozciągniętym na stole drukarskim. Nacisk dłoni na płótno wzmacniano czasem dodatkowym przybiciem pięścią lub drewnianym młotkiem. I tak, raz za razem nabierając pap i odbijając wzór obok wzoru, zadrukowywano powierzchnię tkaniny. Aby deseń był dokładny, drukarz musiał zwracać uwagę na znaczniki – gwoździki wbite w rogi formy, które zostawiały ślad umożliwiający precyzyjne dołożenie kolejnej części wzoru. Po zadrukowaniu pap musiał wyschnąć i „dojrzeć” na tkaninie, co trwało nawet kilka dni. Dopiero potem płótno poddawane było farbowaniu. Najpierw tkaninę zahaczano w równych i naprężonych fałdach na obręczy, którą na sznurze z kołowrotem spuszczano do wbudowanej w podłogę farbiarni kadzi – kipy z barwnikiem. Farbę w kipie przed zanurzeniem płótna mieszano drewnianym mieszadłem. Farbowanie polegało na zanurzaniu i wyciąganiu tkaniny w określonym rytmie, w zależności od tego, jaki odcień miała osiągnąć tkanina. Między kolejnymi zanurzeniami tkaniny w barwniku, pozostawiano ją na ok. 10 minut na powietrzu, żeby mogło nastąpić utlenienie indygo. W połowie procesu farbowania, czyli po kilku lub kilkunastu kąpielach w barwniku, płótno przepinano na wieszaku górną stroną na dół, żeby się równomiernie zafarbowało. Proces zanurzania, wyciągania i pozostawiania na powietrzu powtarzano po raz drugi w takim samym rytmie. Później płótno zostawiano do wyschnięcia, a potem prano w słabym roztworze kwasu siarkowego, żeby usunąć pap. Ludowi farbiarze dodatkowo płukali płótno w bieżącej wodzie potoku lub rzeki. Po wysuszeniu tkaninę maglowano w wielkich, ciężkich maglach. Czym cięższy był magiel, tym piękniejszy połysk uzyskiwano na lnianym płótnie. Dla uzyskania jeszcze piękniejszego blasku płótno glansowano pocierając je gładkim kamieniem zamocowanym na długiej ruchomej żerdzi przypiętej do powały.

Na modrodrukach najczęściej występują białe wzory pięknie kontrastujące z ciemnoniebieskim tłem. Ale rzemieślnicy opanowali wiele sposobów uzyskiwania innych kolorów oraz wielobarwnych tkanin. Substancje chemiczne zawarte w papie albo inne środki zastosowane już po farbowaniu oraz specjalne sposoby farbowania, dawały możliwości otrzymania kilku kolorów (żółty, pomarańczowy, zielony) i kombinacji barwnych. Na przykład bladoniebieski wzór na ciemnym tle uzyskiwano poprzez zadrukowanie papem płótna wcześniej zafarbowanego na jasny kolor, a następnie pełne, długie farbowanie w indygu.

Popularnym rodzajem wielobarwnego modrodruku była tkanina o ciemnoniebieskim tle z białymi i jasnoniebieskimi wzorami wzajemnie się uzupełniającymi. Do drukowania takiego wzoru służyły specjalne klocki. Jeden z nich, wykonany z elementów metalowych, służył do drukowania szczegółów, a drugi, wyrzeźbiony w drewnie, do uzyskania podkładu motywu. Aby uzyskać wzór dwubarwny należało najpierw zadrukować białą tkaninę masą izolacyjną przy użyciu klocka do szczegółów. Tak przygotowaną tkaninę zanurzano dwa lub trzy razy w indygu, by zafarbowało się na bladoniebieski kolor. Po wysuszeniu płótno drukowano papem przy użyciu klocka do podkładu, uważając, by wzory pasowały do siebie. Później tkaninę znowu suszono i znów farbowano, tym razem na ciemnoniebiesko. Po wypraniu w wodzie z dodatkiem kwasu siarkowego, który wypłukiwał pap, na płótnie zostawały białe i bladoniebieskie wzory na indygowym tle.

Przykłady modrodruków można zobaczyć w Muzeum Etnograficznym im. Seweryna Udzieli w Krakowie na wystawie poświęconej drukowaniu tkanin oraz w galerii strojów ludowych (strój górali śląskich), a w wersji wirtualnej w zakładce „Obiekt tygodnia” na stronie internetowej muzeum, zob. Spódnica farbowan indygo.

Justyna Masłowiec